To nie mogło się
wydarzyć naprawdę. Taka jest pierwsza myśl po przeczytaniu Twierdzy Igora Janke. Przecież w
komunistycznej Polsce taka organizacja jak Solidarność
Walcząca nie miała prawa istnieć. A jednak istniała. Do tego miała się
całkiem dobrze.
Zdecydowanie za mało wiemy o Solidarności Walczącej. Powstała z inicjatywy Karola Morawieckiego
we Wrocławiu w 1982 roku. Wzorowana w swojej strukturze i organizacji na Armii
Krajowej miała jeden cel – zniszczyć system komunistyczny. Członkowie
Solidarności Walczącej uważali, że z komunistami nie warto rozmawiać i
negocjować. Jedyną drogą do obalenia tego systemu jest walka. Czytając opisy
tej walki nie sposób pomyśleć, że to sceny wyjęte z filmów szpiegowskich. Z tą
różnicą, że Solidarność Walcząca to
nie film, a rzeczywistość, w której jej członkowie narażają własne życie. A
wszystko to w imię wolności. I nie będzie to zbyt patetyczne pisząc, że
chodziło im o wolność naszą. Nie chce się wierzyć, że dwadzieścia kilka lat
istnieli ludzi, którzy tak niekonwencjonalnie walczyli z przeciwnikiem. Byli to
ludzie, dla których ulotki i manifestacje uliczne to zbyt mało. Dla których
wreszcie rozmowy z komunistyczną władzą nie był powodem do chluby. Uważali, że
przeciwnika trzeba pokonać. Wierzyli w to, co robili. Wiara w celowość
pozwalała im robić rzeczy niezwykłe – inaczej nie da się wytłumaczyć faktu
zorganizowania podsłuchu Służby Bezpieczeństwa, ataków z użyciem gazu podczas
marszu pierwszomajowego, próby skonstruowania własnego modelu broni palnej czy
niemożliwej do rozpracowywania siatki drukarni.
Solidarność Walcząca to odpowiedź na oczekiwania ludzi.
Ludzie nie chcieli dłużej stać bezczynnie i patrzeć na to, co robi z ich krajem
komunistyczna władza. Wyrazistość i bezkompromisowość to dwie cechy
wyróżniające tą Solidarność Walczącą
od tej Wielkiej Solidarności. Ci z Solidarności Walczącej uważali, że zbyt
cienka granica dzieli bezkompromisowość od kompromitacji. Nie pozwolili sobie,
więc na jakikolwiek cień kompromitacji. Stąd ich brak akceptacji na Okrągły
Stół. Być może to stało się także powodem, dla którego tak niewiele o niej
wiemy. Jednak ten, kto nie wie o tej organizacji bardzo dużo traci.
Twierdza. Solidarność
Walcząca – Podziemna Armia Igora Janke to jedna z najlepszych książek
przeczytanych przeze mnie w tym roku. Tą książkę się nie czyta – ją się
wchłania. Świetnie napisana sprawia, że
jej przeczytanie to kwestia kilkunastu godzin. Jeśli to miał być hołd dla
ludzi, którzy walczyli o naszą wolność to Igorowi Janke udało się to w stu
procentach. To dobry kawał historycznej literatury opartej na faktach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.