wtorek, 30 września 2014

To nie mogło się wydarzyć naprawdę

To nie mogło się wydarzyć naprawdę. Taka jest pierwsza myśl po przeczytaniu Twierdzy Igora Janke. Przecież w komunistycznej Polsce taka organizacja jak Solidarność Walcząca nie miała prawa istnieć. A jednak istniała. Do tego miała się całkiem dobrze. 



Zdecydowanie za mało wiemy o Solidarności Walczącej. Powstała z inicjatywy Karola Morawieckiego we Wrocławiu w 1982 roku. Wzorowana w swojej strukturze i organizacji na Armii Krajowej miała jeden cel – zniszczyć system komunistyczny. Członkowie Solidarności Walczącej uważali, że z komunistami nie warto rozmawiać i negocjować. Jedyną drogą do obalenia tego systemu jest walka. Czytając opisy tej walki nie sposób pomyśleć, że to sceny wyjęte z filmów szpiegowskich. Z tą różnicą, że Solidarność Walcząca to nie film, a rzeczywistość, w której jej członkowie narażają własne życie. A wszystko to w imię wolności. I nie będzie to zbyt patetyczne pisząc, że chodziło im o wolność naszą. Nie chce się wierzyć, że dwadzieścia kilka lat istnieli ludzi, którzy tak niekonwencjonalnie walczyli z przeciwnikiem. Byli to ludzie, dla których ulotki i manifestacje uliczne to zbyt mało. Dla których wreszcie rozmowy z komunistyczną władzą nie był powodem do chluby. Uważali, że przeciwnika trzeba pokonać. Wierzyli w to, co robili. Wiara w celowość pozwalała im robić rzeczy niezwykłe – inaczej nie da się wytłumaczyć faktu zorganizowania podsłuchu Służby Bezpieczeństwa, ataków z użyciem gazu podczas marszu pierwszomajowego, próby skonstruowania własnego modelu broni palnej czy niemożliwej do rozpracowywania siatki drukarni. 

Solidarność Walcząca to odpowiedź na oczekiwania ludzi. Ludzie nie chcieli dłużej stać bezczynnie i patrzeć na to, co robi z ich krajem komunistyczna władza. Wyrazistość i bezkompromisowość to dwie cechy wyróżniające tą Solidarność Walczącą od tej Wielkiej Solidarności. Ci z Solidarności Walczącej uważali, że zbyt cienka granica dzieli bezkompromisowość od kompromitacji. Nie pozwolili sobie, więc na jakikolwiek cień kompromitacji. Stąd ich brak akceptacji na Okrągły Stół. Być może to stało się także powodem, dla którego tak niewiele o niej wiemy. Jednak ten, kto nie wie o tej organizacji bardzo dużo traci. 



Twierdza. Solidarność Walcząca – Podziemna Armia Igora Janke to jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku. Tą książkę się nie czyta – ją się wchłania.  Świetnie napisana sprawia, że jej przeczytanie to kwestia kilkunastu godzin. Jeśli to miał być hołd dla ludzi, którzy walczyli o naszą wolność to Igorowi Janke udało się to w stu procentach. To dobry kawał historycznej literatury opartej na faktach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.