wtorek, 28 maja 2013

Proces EICHMANNA

Tytuł: Proces EICHMANNA

Autor: Deborah Lipstadt

Stron: 256

Wydawnictwo: Wielka Litera


Obersturmabannführer SS Adolf Eichmann.  Jeden z tych ludzi, którzy zbudowali najbardziej okrutny system w historii XX wieku – nazizm. Jeden z tych, którzy są odpowiedzialni za sprawę ostatecznej eksterminacji, w ramach której śmierć poniosło ponad sześć milionów istnień ludzkich. Wreszcie, jeden z tych, którym udało się zbiec po II wojnie światowej i wieść spokojne życie w Ameryce Południowej. Aż do 11 maja 1960 roku, kiedy to zostaje schwytany przez izraelski Mossad. Wtedy zaczyna się historia opisana w książce Deborah Lipstadt, amerykańskiej historyk żydowskiego pochodzenia specjalizującej się w tematyce Holocaustu. Uprowadzony przez Mossad 54letni Eichmann zostaje przemycony do Izraela, gdzie władze izraelskie przygotowują proces, w którym oskarżają go o to, że przyczynił się do śmierci ponad sześciu milionów ludzi.

Od początku nie obyło się bez kontrowersji. Czy Izrael miał prawo naruszyć suwerenność Argentyny uprowadzając Eichmanna? Czy powstałe w 1948 roku Państwo Izrael ma prawo sądzić kogoś za przestępstwa z lat 1939-45? Jeśli tak, to kto powinien go sądzić, kto oskarżać, a kto bronić?  Autorka stara się przedstawić przebieg niełatwego procesu, w którym oskarża się jednego człowieka o wyglądzie raczej nieprzypominającym okrutnego i sadystycznego żołnierza niemieckiego o coś, co przerasta ludzie możliwości zrozumienia – o śmierć sześciu milionów ludzi. Dowiadujemy się jak 33-letni Niemiec stał się jednym z czołowych koordynatorów Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Żydowskiej. Deborah Lipstadt podejmuje też inną ciekawą kwestię: dlaczego ilościowo mający przewagę Żydzi nie starali się odeprzeć siłowo wroga? W przesłuchaniach świadków oskarżenia przerażające jest to, że  Eichmann żałował tak naprawdę tylko jednego: tego, że nie udało mu się zabić więcej Żydów. Podobnie jak czyta się przesłuchania oskarżonych podczas procesu w Norymberdze, tak i w przypadku Eichmanna, tłumaczenia i próby odparcia wydają się być kuriozalne. Tłumaczenia typu „wykonywałem jedynie rozkazy, byłem tylko małym elementem w całej machinie, decyzje nie należały do mnie” nie można inaczej określić. Książka pokazuje perfidię tego człowieka, który do końca nie znalazł w sobie krzty poczucia winy.

Lipstadt opisując proces Eichmanna nie robi tego w sposób martyrologiczny. Do procesu podchodzi bardzo obiektywnie nie bojąc się podejmować tematów niewygodnych (choćby sprawa człowieka, który oskarżał Eichmanna i jego sposobu podejścia do procesu udowodnienia winy oskarżonego). Nie przedstawia tego procesu jednostronnie w biało-czarnych barwach, ale opisując to wydarzenia widzi jeszcze szarość.

Jest to przede wszystkim książka o tym jak czas nie zmienia człowieka. Człowiek ten, pomimo lat i faktów z którymi trudno dyskutować, nie potrafi przyznać się do błędów przeszłości. Doskonała pozycja, dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o historii najnowszej, metodach eksterminacji i o tym co działo się z niektórymi nazistami, którym udało się zbiec po II wojnie światowej z Niemczech. Jak dla mnie, ta książka jest o sprawiedliwości, która prędzej czy później, dopada człowieka, niezależnie od tego, na której części kuli ziemskiej się przed nią ukrywa.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Wielka Litera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.