piątek, 11 października 2013

Nie ma szału, jest rak


Tytuł: Nie ma szału, jest rak.

Autor: Kaczkowski Jan, Katarzyna Jabłońska

Stron: 144

Wydawnictwo: Więź



Kaczkowski Jan. Lat 36. Ksiądz katolicki. Bioetyk, Teolog. Twórca i zarządzający hospicjum w Pucku. Od 2012 roku żyjący z diagnozą: glejak mózgu. Człowiek obcujący na co dzień ze śmiercią sam musi się z nią zmierzyć. Lekarze nie dają więcej niż kilkanaście miesięcy życia. Walczy ze śmiercią przygotowując się na jej ostateczną wygraną. Pewnie z chwilą diagnozy zaczyna przeżywać swoją własną śmierć. 

Książka „Nie ma szału, jest rak” to zapis rozmowy księdza Kaczkowskiego z Katarzyną Jabłońską, redaktorką Więzi. Pewnie tak jest, że człowiek w obliczu śmierci i czasu, który mu pozostał ma czas tylko na to, co najważniejsze. I tylko na te najważniejsze z rozmów. 
Nigdy nie byłem w takiej sytuacji jak ksiądz Jan, ale…  no właśnie. Wiem tyle, ile wyczytałem w tej książce albo ile wyczytałem z drugiego dna i ile się domyśliłem. Czasami mam wrażenie, że jest to spowiedź, rachunek z całego życia. Z tego co się dokonało, jakie decyzje podjęło, jakim się było człowiekiem i księdzem. 

Książka przygotowuje do tego, by śmierć nie była czymś przed czym się ucieka, ale czymś z czym na co dzień da się żyć. Diagnoza śmiertelnej choroby może zmienić życie w piekło albo dać czas na przygotowanie do śmierci. Własnej i cudzej śmierci. Człowiek, który przez kilkanaście lat towarzyszył cudzej śmierci sam wreszcie staje z nią twarzą w twarz. Lata doświadczenia i bycia krok w krok z cudzą śmiercią wykorzystuje teraz po to, by jak najlepiej przygotować się do tej ostatecznej chwili. 

Ksiądz. Wiara. Przeżywanie śmierci. Jemu pewnie jest łatwiej. Wierzyć i czekać na śmierć. Doskonale wie, że śmierć musi przyjść, ale nie jako koniec, ale jak początek czegoś, na co  czeka się całe życie. 

Tą książkę powinien przeczytać każdy. Bo każdego, szybciej czy później, będzie dotyczyć ten temat. Każdy z nas pozna się z nią.  

Mam tylko jedno nieodparte wrażenie – o takich księżach jak Kaczkowski nie słyszę prawie wcale. Słyszę za t o księżach pedofilach, aferzystach i krętaczach. Nie kwestionuję, że i tacy są. Dla równowagi i pełniejszego i rzeczywistego oglądu Kościoła polecam poznać księdza Jana Kaczkowskiego. Warto… 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.